niedziela, 25 lutego 2018

100 książek, które przeczytać 2018


Jakoś na początku swojej działalności tutaj stworzyłam listę stu książek, które chciałabym przeczytać i zamierzałam robić to co roku, ale albo kompletnie o tym zapomniałam albo nie miałam na to czasu w natłoku codziennych obowiązków. W ten sposób pomysł umarł śmiercią naturalną, ale teraz, za sprawą kreatywy, chciałabym go ożywić. 

Na początku skonfrontuję się z pierwszą listą, która powstała. Zobaczę, co z tamtych książek udało mi się przeczytać, co powinnam z niej usunąć, bo już mnie nie ciekawi, a co jeszcze przede mną. Potem przedstawię listę pozycji, które uzupełnią te usunięte. Dodatkowo aby tym razem o niej nie zapomnieć, wyląduje w zakładce Wyzwania 2018, żebym na bieżąco mogła śledzić swoje postępy i za rok przedstawić wam kolejną taką konfrontację.

Legenda:
 - już mnie nie interesuje | ☐ - jeszcze nie przeczytałam | ☑ - przeczytane

Lista z 2016 roku:
1. Oliver Lauren 7 razy dziś 
2. Beck Glenn, Parke Harriet Agenda 21 
3. Anatomia Kłamstwa 
4. Ee Susan Angelfall. Opowieść Penryn o końcu świata 
5. Miller Lauren Aplikacja 
6. Carnac James Autobiografia Kuby Rozpruwacza 
7. King Stephen Bastion 
8. King Stephen Bazar Złych Snów 
9. Elsberg Eric Black Out 
10. Tremayne S.K. Bliźnięta z lodu 
11. King Stephen Carrie 
12. Mróz Remigiusz Chór zapomnianych głosów 
13. King Stephen Christine 
14. Bardugo Leigh Cień i kość 
15. Zhang Kat Co ze mnie zostało 
16. King Stephen Cujo 
17. Shannon Samantha Czas Żniw 
18. Simukka Salla Czerwone jak krew 
19. Lowry Lois Dawca 
20. Oliver Lauren Delirium 
21. King Stephen Dolores Claiborne 
22. Link Charlotte Dom Sióstr 
23. Patykiewicz Piotr Dopóki nie zgasną gwiazdy 
24. McCarthy Cormac Droga 
25. Trzeciak M.A. Dwa życia Kiki Kain 
26. Małecki Jakub Dygot 
27. Ivey Eowyn Dziecko Śniegu 
28. Rowell Rainbow Fangirl 
29. Orwell George Folwark Zwierzęcy 
30. Lehtolainen Leena Gdzie się podziały dziewczęta? 
31. Sheeran Ed Graficzna podróż 
32. Wiśniewska Iga Gwiazda Wschodu 
33. King Stephen Historia Lisey 
34. King Stephen Jak pisać. Pamiętnik Rzemieślnika 
35. Stirling Jess Kim jesteś Sky? 
36. Ewing Amy Klejnot 
37. Coben Harlan Klinika Śmierci 
38. Gerdes Sarah Komnaty 
39. Ankersen Rasmus Kopalnie talentów 
40. Maas Sarah J. Korona w Mroku 
41. Standberg Mats, Bergmark Elfgren Sara Krąg 
42. Lewis C.S. Książę Kaspian 
43. Johansson J.K. Laura 
44. Weir Andy Marsjanin 
45. King Stephen Marzenia i koszmary 
46. Hoover Collen Maybe Someday 
47. Malzieu Mathias Mechanizm Serca 
48. Glukhovsky Dmitry Metro 2033 
49. Larsson Stieg Mężczyźni, którzy nienawidzą kobiet 
50. Bulhakov Mihail Mistrz i Małgorzata 
51. Laybourne Emmy Monument 14. Odcięci od świata 
52. Bray Libba Mroczny Sekret 
53. Bridges Robin Nadciąga burza 
54. Coben Harlan Na gorącym uczynku 
55. Ness Patrick Na ostrzu noża 
56. Wells Dan Nie jestem seryjnym mordercą 
57. Mozil Czesław Nie tak łatwo być Czesławem 
58. King Stephen Nocna Zmiana 
59. Huxley Aldous Nowy wspaniały świat 
60. Scott Victora Ogień i woda 
61. Kirino Natsuo Ostateczne Wyjście 
62. Wagner Jan Pandemia 
63. King Stephen Pan Mercedes 
64. Bishop Anne Pisane Szkarłatem 
65. Young Suzanne Plaga Samobójców 
66. Nowakowski Maurycy Plagiat 
67. King Stephen Pod kopułą 
68. Shusterman Neal Podzieleni 
69. Smith Dan Polowanie na prezydenta 
70. Brown Pierce Red Rising. Złota krew 
71. King Stephen Rose Madder 
72. Lange Kathrin Serce ze Szkła 
73. St. John Mandell Emily Stacja Jedenaście 
74. Lehtoalainen Leena Spirala Śmierci 
75. Sanderson Brandon Stalowe Serce 
76. Price Lisa Starter 
77. King Stephen Stukostrachy ☐ - właściwie to w trakcie czytania :) 
78. Coben Harlan Sześć lat później 
79. King Stephen Szkieletowa załoga 
80. Lippert-Martin Kristin Tabula Rasa 
81. Wassmo Herbjorg Te chwile 
82. King Stephen To ☐ - również w trakcie czytania!
83. King Stephen Uciekinier 
84. Vandermeer Jeff Ujarzmienie 
85. Houellebecq Michel Uległość 
86. Crouch Blake Wayward Pines. Szum 
87. Mróz Remigiusz Wieża Milczenia 
88. Reichs Katy Wirusy 
89. Revis Beth W otchłani 
90. Bray Libba Wróżbiarze 
91. Extence Gavin Wszechświat kontra Alex Woods 
92. Quick Mathew Wybacz mi, Leonardzie 
93. de La Cruz Mellissa Wyspa Potępionych 
94. Coben Harlan Zachowaj Spokój 
95. Flynn Gilian Zaginiona dziewczyna 
96. Bradley Alan Flavia de Luce. Zatrute Ciasteczko 
97. Pullman Philip Złoty kompas 
98. Graysmith Robert Zodiak 
99. Russel Romina Zodiak 
100. Cameron Greame Zwykły Człowiek 

Jak zatem widać przeczytałam zaledwie siedemnaście książek na sto w ciągu dwóch lat, a do tego dwudziestoma nie jestem już zainteresowana, więc pozostało mi jeszcze sześćdziesiąt trzy książki z tamtej listy. Gdybym cały czas o niej pamiętała, to powiedziałbym, że to słaby wynik, ale w takim wypadku uważam, że poszło mi całkiem nieźle. Zwłaszcza ostatnio jakoś tak podświadomie sięgałam po pozycje z tego wyzwania.

W tym roku chciałabym wymienić te trzydzieści siedem pozycji, które znikają z mojej listy 'stu książek' na książki, które głównie pochodzą z mojej półki, ale jeszcze po nie sięgnęłam lub są kolejnymi tomami tych z poprzedniej listy, które są już za mną. Są to:

1. E-marketing. Współeczesne trendy. Pakiet startowy
2. Tolkien John R.R. Silmarillion
3. Sanderson Brandon Droga Królów
4. Sanderson Brandon Idealny Stan
5. Sanderson Brandon Legion
6. Ćwiek Jakub Drobinki Nieśmiertelności
7. Ćwiek Jakub Zawisza Czarny
8. Glukhovsky Dmitry Tekst
9. Doyle sir Arthur Conan Księga Wszystkich Dokonań Sherlocka Holmesa
10. Sanderson Brandon Kości Skryby
11. Duncan Alexandra Ocalona
12. King Stephen Buick 8
13. King Stephen Przebudzenie
14. King Stephen Wszystko jest względne
15. Faber Adam Czarny Amulet
16. Faber Adam Siedem Bram
17. Raduchowska Martyna Demon Luster
18. Lockhart E. Kłamczucha
19. Polak Aleksandra Król Kier
20. Pochwała Niepokory
21. Kettu Katja Akuszerka
22. Kettu Katja Ćma
23. Armstrong Kelley, Marr Melissa Wilki Lokiego
24. Maas Sarah J. Dwór Cierni i Róż
25. Matter Mathew Kroniki Atopii
26. Hill Stuart Klinga Ognia
27. Majka Paweł Pokój Światów
28. Ochnik Michał Zima
29. Orlewski Bartosz Armadillo
30. Sudomir Agnieszka Faza REM
31. Taylor A.G. Meteoryt
32. Kładź-Kocot Marta Noc kota. Dzień sowy
33. Simukka Salla Białe jak śnieg
34. Lowry Lois Skrawki Błekitu
35. Revis Beth Milion Słońc
36. Knausgard Karl Ove Moja Walka
37. Canavan Trudi Ostatnia z dzikich

Mam nadzieję, że tym razem uda mi się potrzymać postanowienie robienia takiej listy co roku i nie zapomnę o niej od tak sobie... A może wy również je macie tylko zakopane gdzieś głęboko w otchłani pamięci czy bloga? Swego czasu było to bardzo popularne. Naprawdę polecam przypomnienie sobie o nich i zobaczenie, czy udało wam się wypełnić chociaż część z tego wyzwania. Oczywiście podzielcie się swoimi odkryciami ;)

piątek, 23 lutego 2018

vivo - istavan vizvary


Powoli nadrabiam zaległości, jakich narobiłam sobie przez kilka tygodni, kiedy wolny czas częściej poświęcałam na czytanie niż zajęcie się Biblioteczką, a nawet i na to brakowało mi czasu. Z tego powodu właśnie piszę opinię o książkach z dłuższej perspektywy. Może dzięki temu będą bardziej przemyślane, a może mniej dokładne. Tego w tej chwili nie wiem, ale dzięki temu na pewno pojawią się tutaj głównie pozycje, o których najbardziej chciałabym wam opowiedzieć.

Vivo to wirtualny świat stworzony z myślą o potrzebach jego konsumenta. Istnieje ich wiele - niektóre podobne do naszej rzeczywistości, inne bardziej do gier komputerowych czy książek fantastycznych, w jeszcze innych zamieszkują dusze zmarłych staruszków jak w domu spokojnej starości. Pewnego spokojnego dnia w samym sercu wirtualnego Londynu ląduje truchło władcy smoków, wywołując medialną burzę. Tymczasem w cieniu tych wydarzeń kilka osób z różnych vivo trafia do realu.

Przed rozpoczęciem czytania, nie miałam zielonego pojęcia, o czym właściwie jest ta historia, ani nawet do jakiego gatunku należy. Widziałam tylko tą piękną minimalistyczną okładkę w cudownym odcieniu zieleni i lenonki. Gdzieś tam budziły się we mnie jakieś skojarzenia właśnie z wokalistą The Beatles i co za tym idzie muzycznymi klimatami, ale nigdy nie powiedziałabym, że będzie to science fiction o światach równoległych z Lennonem, smokami oraz tajemniczymi rytuałami. Na początku brzmi to, jak trochę szalony i nieprawdopodobny misz masz gatunkowy i możecie być zdziwieni, że naprawdę bardzo mi się podobało. 

Istavan Vizvary rzuca nas trochę na głęboką wodę i wszelkie zawiłości tłumaczy dopiero w trakcie akcji, przez co na początku książki czułam się trochę zagubiona, ale w miarę upływu czasu wszystko się rozjaśniało. Tym bardziej, że autor nie bawi się w robienie ze świata swojej książki bardzo zaawansowanego technologicznie uniwersum przyszłości. Wszelkie naukowe tematy łączą się z samym funkcjonowaniem vivo czy anomalią, która miała miejsca na samym początku. Mocniej skupia się na samym rozwoju fabuły w tym elemencie wielokrotnie zaskakuje. Na początku mamy kilka, pozornie niezwiązanych ze sobą wątków, które powoli się zazębiają oraz obracają wokół smoka Alskoppa, za którego Vizvary ma u mnie ogromnego plusa, bo mam wciąż mam niesamowitego bzika na punkcie gatunek. No i z żartami świetnie trafia w moje poczucie humoru.

Diana Whitmore jest szaleńczo zakochana w Johnie Lennonie. Do tego stopnia, że zleciła wskrzeszenie go w vivo, co jeszcze bardziej pogłębiło jej obsesje. Wielokrotnie daje do zrozumienia, że dla swojego ukochanego zrobi wszystko i łączy ich szczególnego więź. Karol Bathory to dość nietypowy biznesman, który bardzo dba i troszczy się o swoją klientkę. Liza Trommer to przepełniona goryczą, skromna krawcowa, która wiele by dała za miłego mężczyznę u boku, ale jednocześnie łatwo da się nią manipulować. Alfred Ulver zbyt mocno uzależnił się od swojego sobowtóra w vivo i jego utrata stanowi dla niego utratę źródła dochodu. Przy czym posunie się do naprawdę okropnych rzeczy, żeby zdobyć pieniądze. No i tajemnicza para, która bardzo szybko pojawiła się przy ciele Alskoppa, aby uniknąć katastrofy - da się w nich wyczuć nutkę gracza komputerowego, który niesamowicie dobrze zna uniwersum ulubionego tytułu, którym w tym przypadku jest Drumloft.

Ostatecznie Vivo to książka przy której bardzo dobrze spędziłam czas, nieźle się uśmiałam i niesamowicie polubiłam bohaterów. W przyszłości będę chciała do niej wrócić, bo momentami mam wrażenie, że nie wszystko udało mi się z niej wyciągnąć, że ona ma jakieś drugie dno, do którego ja nie dotarłam. Patrząc, że to debiut autora to jestem niesamowicie ciekawa jego kolejnych pozycji, z którymi również na pewno się zapoznam, a wam szczerze polecam tą.


środa, 21 lutego 2018

podsumowanie grudnia i stycznia

Momentami mam ochotę wyrzucić ostatnie dwa miesiąca z pamięci, bo był to okres obkupiony wieloma porażkami w moim życiu prywatnym oraz tutaj na blogu, bo nie bywałam regularnie. Z drugiej jednak strony to wszystko nauczyło mnie wiele dystansu do siebie, nieco oszczędności, budowania planów na życie i przede wszystkim mocniejszego zaciskania zębów, kiedy wszystko idzie nie po mojej myśli. Dorosłe życie daje mi w kość, ale uważam, że mimo wszystko radzę sobie całkiem nieźle, a w pewnym momencie te moje pierwsze kroki zakiełkują jakimś większym sukcesem na froncie zawodowym. Nawet jeśli na ten moment mocno obniżyłam swoje ambicje, a tych dobrych chwil było naprawdę niewiele.

Przechodząc już do bardziej literackich i kulturalnych spraw to może na Biblioteczce nie działo się zbyt wiele, a ja nie miałam za bardzo możliwości wyjścia na jakiś event czy choćby do kina, to przynajmniej całkiem sporo udało mi się przeczytać. Przy okazji w okresie świątecznym razem z Darią z Biblioteczki Ciekawych Książek zorganizowałam kolejny maraton czytelniczy, o którym niestety nie miałam możliwości wam opowiedzieć w czasie rzeczywistym. No i do tego niezbyt wiele oglądałam filmów czy seriali. Na pewno w Sylwestra razem z przyjaciółką obejrzałyśmy w końcu najnowszą część Obcego i kilka innych horrorów, a także odświeżyłyśmy sobie Avatara. Poza tym to chyba nic szczególnego się nie działo.

\
W grudniu udało mi się przeczytać 6 książek, a co za tym idzie nie wypełniłam swojego planu przeczytania 80 książek w 2017 roku. Zabrakło mi zaledwie czterech, ale i tak jestem bardzo z siebie zadowolona, bo był to okres wielkich zmian w moim życiu. Skończyłam szkołę, zaczęłam studia i swoją pierwszą pracę, a pod koniec roku postanowiłam jeszcze ją zmienić. 

Jeśli chodzi o to co przeczytałam w tym miesiącu, to nareszcie jestem na bieżąco z główną osią fabularną Szklanego Tronu, czyli dobrnęłam do końca Imperium Burz i nadal nie rozumiem fenomenu tej historii. Następnie zachwycałam się cudownym stylem oraz pomysłem na historie w Dwóch Obliczach Agnieszki Bednarskiej, czego kompletnie się nie spodziewałam się po tej książce. Poznałam debiutancką powieść Wojtka Krusińskiego, Porachunki i była to całkiem ciekawa lektura. Skończyłam trylogię Millenium, czyli poznałam Zamek z piasku, który runął Stiega Larssona i jest to jedna z najlepszych trylogii, na jakie trafiłam. W końcu zapoznałam się z pierwszym tom Żniwiarza Pauliny Hendel i choć widzę w niej mnóstwo błędów to jednocześnie tli się we mnie jakiś mały promyczek na przyszłość tej serii. Potem kontynuowałam czytanie serii Kuzynki Kruszewskie Andrzej Pilipiuka i szczerze powiedziawszy Księżniczka już aż tak bardzo mi się nie podobała, jak wcześniejszy tom. Zaczęłam jeszcze drugi tom Żniwiarza, ale nadszedł czas maratonu, więc odłożyłam go na później i zabrałam się za swoje plany czytelnicze na ten okres. Udało mi się z nich przeczytać Dziadka do Orzechów i Koralinę, a jeśli chodzi o Krzyk Icemarku to dobrnęłam do około połowy.


Styczeń przyniósł taką samą ilość przeczytanych książek, jak w grudniu. Na początek skończyłam czytać Czerwone Słońce i Krzyk Icemarku, które zaczęłam miesiąc wcześniej, ale niestety nie udało mi się ich wtedy skończyć. Następnie odświeżyłam sobie historię Małego Księcia, ale tym razem po angielsku. Potem sięgnęłam po Vivo Istavana Vizvary i naprawdę miło się zaskoczyłam. Podobnie w przypadku W otchłani Beth Revis, które wiele miesięcy temu polecało mi kilku bloggerów i mieli całkowitą racje, że jest to genialna młodzieżówka. No i poza swoimi planami czytelniczymi wtrąciłam Okrutną Pieśń Victorii Schwabb, krótką po tym jak do mnie przyszła. Byłam jej niesamowicie ciekawa i w sumie ani trochę się nie zawiodłam. Była to świetna lektura, o której wam jeszcze opowiem w recenzji. Poza tym zaczęłam jeszcze czytać To Stephena Kinga i Pętle Pamięci Marcina Kowalczyka, ale nie udało mi się ich skończyć w styczniu.

A jak w u was wyglądały dwa ostatnie, minione miesiące? Może działo się więcej dobrego niż u mnie? Nauczyliście się czegoś nowego? Poznaliście jakieś niesamowite książki? Opowiadajcie, bo jestem niesamowicie ciekawa! :)

wtorek, 13 lutego 2018

najlepsze książki 2017 roku


Przez ostatnich kilka tygodni ani czas, ani chęci, ani nawet internet mi nie sprzyjają, więc wybaczcie mi ogromne spóźnienie z jakimkolwiek podsumowaniem minionego roku. Styczeń już się skończył, więc nie chciałabym się też za bardzo z tym rozwlekać, dlatego przygotuję tylko ten post oraz kilka słów na temat planów na obecny. Dzisiaj przede wszystkim chciałabym opowiedzieć wam o historiach, które pokochałam w 2017 roku najbardziej, a jest ich pięć.

1. Wehikuł Czasu

Cała historia powinna się zacząć od tego, że przypadkiem trafiłam na serial o podróżach w czasie, które są w sumie całkiem ciekawym tematem. Kiedy go włączyłam okazało się, że głównym bohaterem jest protoplasta fantastyki naukowej, Herbert George Wells. Po kilku odcinkach, które wyemitowano niesamowicie się w nim zakochałam i przeżyłam ogromny zawód po zdjęciu go z anteny. Na osłodę pozostało mi przeczytanie książek protagonisty. Zaczęłam od tej i jestem zachwycona jeszcze bardziej niż serialem. Wehikuł Czasu jest krótką oraz nieskomplikowaną historią, która daje wiele do myślenia o tym, jak będzie wyglądać nasza przyszłość, jak skończy się świat i przede wszystkim czym jest sam czas. Wizja Wellsa jest bardzo prawdopodobna oraz całkowicie inna od prezentowanych we współczesnej literaturze, a została spisana ponad 100 lat temu.

2. Ściana Burz

To zestawienie nie mogłoby się obyć bez drugiego tomu Pod Sztandarem Dzikiego Kwiatu Kena Liu, która jest serią mojego życia, a ta część okazała się jeszcze lepsza od pierwszej. Opowiada o władaniu państwem rozsianym na małych wysepkach pośrodku bezkresnego oceanu, o szukaniu odpowiedniego następcy, o systemach edukacji i ich bezsensownościach, o desperackich próbach walki o przetrwanie w obliczu najeźdźcy z nieznaną dotąd bronią, ale przede wszystkim opowiada o ludziach w to wszystko zamieszanych. Bohaterowie są niesamowicie różnorodni i ciekawi, a świat stworzony przez autora niesamowicie rozbudowany - cytuje nawet stworzonych przez siebie filozofów! Trudno mi ująć miłość do tej książki w kilku zdaniach, ponieważ mogłabym mówić o niej godzinami. ;)

3. Dziewczyna, która igrała z ogniem

Długo się wahałam nad tym, którą część Millenium umieścić w tym poście, ponieważ wszystkie przeczytałam w minionym roku i choć już trzeci mnie tak nie zachwycił, to wcześniejsze są po prostu niesamowite. Ostatecznie wygrał ten, ponieważ w pierwszym brakowało mi wszystkiego, o czym opowiadał drugi, czyli przeszłości i wyjaśnienia postawy Lisbeth. Poza tym działo się tutaj zdecydowanie więcej oraz więcej rzeczy mnie zaskoczyło i wprowadziło w zdumienie - szczególnie rozwiązanie całej zagadki czy zakończenie. Całą serię będę wspominać naprawdę bardzo dobrze i nawet w przyszłości kupię sobie własne egzemplarze, ale Dziewczyna, która igrała z ogniem będzie moją ulubioną.

4. Illuminae

Ostatecznie może nie jest bardzo oszałamiająca i powalająca z nóg powieść. Fabularnie książka była ciekawa, miała bardzo fajnych i silnych głównych bohaterów, których da się lubić, ale cała jej popularność tkwi w sposobie przedstawienia. Illuminae nie stanowi jednego ciągu narracji z dialogami, tylko jest zbiorem dokumentów, zapisanych myśli sztucznej inteligencji, chatów czy maili dotyczących wydarzeń na Kerenzie oraz promach kosmicznych Alexander, Hypatia i Copernicus. Piszę o niej, ponieważ jako początkujący grafik komputerowy jestem zachwycona pracą, którą musieli włożyć w efekt wizualny twórcy tej książki. Historia jest bardziej na drugim planie, ale również bardzo mi się podobała.

5. Dobro złem czyń

Pewnie dość dużą niespodzianką jest dla was fakt, że znajdujecie tutaj zbiór opowiadań, bo często są one nierówne i ciężko spamiętać krótsze formy w stosunku do tych ogromnych. Dobro złem czyń jest tego totalnym przeciwieństwem, ponieważ zachwyciło mnie przy czytaniu i w dalszym ciągu pamiętam wiele tekstów z niego, które niesamowicie mnie wciągnęły oraz nierzadko miały genialne przekazy czy konstrukcje świata przedstawionego. Kocham opowiadanie o robocie poszukującym tożsamości mężczyzny ze zniszczonego obrazu, morderczym ekspresie do kawy czy policyjne śledztwo w erze wirtualnej rzeczywistości.

Mogłabym opowiedzieć jeszcze o wielu innych pozycjach, które mnie zachwyciły, jednak ale ta piątka najbardziej zapadła mi w serce w minionym roku i właśnie je będę wspominać z największym rozrzewnieniem. A wam jakie książki spodobały się najbardziej? Zostawcie mi linki do swoich zestawień lub podsumowań 2017 roku lub po prostu napiszcie o tym w komentarzu. Jestem niesamowicie ciekawa, czym wy się zachwycaliście. No i przede wszystkim niech nowy rok również obfituje w tak niesamowite lektury!

środa, 7 lutego 2018

krzyk icemarku - stuart hill

Słowem wstępu do tego posta chciałabym tylko wyjaśnić, że ani czas, ani internet ani przede wszystkim wena nie są dla mnie łaskawe w ostatnim czasie, dlatego jest mnie tak mało zarówno tutaj jak i u was. Prawdopodobnie zaliczyłam swoją pierwszą sesję w życiu (wszystko w pierwszych terminach!), w końcu udało mi się też znaleźć nową pracę, na pewno nie marzeń ani w zawodzie, ale lepsze to niż nic. Zwłaszcza, że na gwałt potrzebowałam gotówki. No i oczywiście z tych względów zdecydowanie bardziej skupiłam się na życiu prywatnym, ale teraz jest już spokojniej, więc postaram się nadrobić wszystkie zaległości na blogu. Pojawi się kilka recenzji książek, które przeczytałam w styczniu, ale mam nadzieję również w końcu podsumować miniony rok oraz grudzień i styczeń.

Maraton zaległych recenzji zaczniemy jednak od historii, która niesamowicie mnie zaskoczyła. Krzyk Icemarku mijałam tylko wzorkiem na księgarnianych półkach, bo opis nieszczególnie mnie zaciekawił i nie słyszałam też żadnych opinii o tej książce - nawet negatywnych. Paradoksalnie jednak kupiłam ją razem z drugim tomem na promocji w Biedronce i sięgnęłam po nią podczas maratonu, który w okresie świątecznym organizowałam razem z Darią z Biblioteczki Ciekawych Książek. Jej czytanie zajęło mi najwięcej czasu, ale w żaden sposób go nie żałuję.

Thirrin Freya Silnoręka Lindenshield to zaledwie czternastoletnia dziewczynka, której przyszło objąć władzę w okupowanym przez wojska imperium polipontyjskiego, Icemarku. Jej ojciec zginął w bitwie, która pozwoliła zatrzymać najeźdźce i zyskać czas dla młodej królowej na zebranie wojsk i sprzymierzeńców. Thirrin wraz ze swoim doradcą czarownikiem Oskanem wyrusza w podróż na daleką i mroźną północ aby zawrzeć pakt z wampirami, wilkołakami, duchami lasu, a nawet śnieżnymi lampartami. Czy stwory rodem z prawdziwego koszmaru okażą się skuteczną bronią przeciwko skrajnie racjonalnym najeźdźcą?

Spodziewałam się po tej książce czegoś naprawdę złego i myślałam, że odłożę ja po góra stu stronach kompletnie zawiedziona, a było wręcz przeciwnie. Nawet nie była tak dziecinna jak mi się wydawało, że będzie. Owszem, czuć, że jest to fantastyka dla młodszej młodzieży, ale zdecydowanie coś bardziej rozbudowanego niż young adult z elementami fantastycznymi. Stuart Hill stworzył własne uniwersum i widać, że solidnie się do tego przyłożył, ponieważ przewijają się nawet rozmyślenia bohaterów o jego rozległości, o innych krainach czy ludach, a nawet przeszłości. Brakowało mi w tym wszystkim jedynie mapki chociażby terenów, na których rozgrywała się główna akcja książki, aby lepiej się rozeznać w podróżach bohaterów. Fabuła wielokrotnie mnie zaskakiwała, choć znajdzie się tutaj na pewno wiele schematów jak choćby jedno imperium ponad wszystkimi innymi państwami, młoda królowa, walka dobra ze złem. Pomimo tego, że grupą docelową są osoby, które dopiero wyrastają z wieku dziecięcego to momentami historia jest naprawdę brutalna i autor nie szczędzi opisów rozlewu krwi podczas bitew.

Główna bohaterka momentami bywa irytująca, swoją wyniosłością i skupianiem się tylko nad militarnym aspektem rządzenia państwem, ale również i Thirrin ma swoje lepsze oblicze. Nie jest wyidealizowana - posiada szereg wad i zalet, a także gorsze momenty. Chce być dobrym wojownikiem i dobrą królową, ale chwilami czuje się zbytnio tym przytłoczona. Ukojenia swoich strachów szuka w pracy fizycznej. Bardzo polubiłam Oskana oraz nauczyciela młodej królowej. Czarownik pomimo, że bardzo szybko zyskał awans społeczny i względy u następczyni tronu to wciąż pozostawał sobą - skromnym, dobrym i sympatycznym chłopaczkiem wychowanym w lesie. Guwernant zaimponował mi swoją miłością do historii, przekazywania wiedzy oraz swojego państwa. Wampiry i wilkołaki były takie, jak opisywały je klasyki horroru, choć znalazły się również momenty, aby zażartować z ich natury. Część z postaci została jednak przedstawiona w sposób dość płaski.

Książka Stuarta Hilla nie do końca jest genialnym fantasy i naprawdę wiele mu do tego brakuje, ale świetnie się przy niej bawiłam. Historia niesamowicie mi się podobała i często zaskakiwała, a także bardzo polubiłam głównych bohaterów. Myślę, ze grupie docelowej, czyli młodzieży, która uwielbia fantastykę powinna się spodobać, a ja z chęcią sięgnę po kolejny tom.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...