środa, 8 listopada 2017

na krawędzi wszystkiego - jeff giles


Zapewne nawet tego nie zauważyliście, ale od pewnego czasu czytałam wolniej i z mniejszą przyjemnością, bo po wypełnieniu swoich obowiązków nie miałam już sił na przyjemności. Nie pracuje fizycznie, dlatego wszystko odbiło się na czytaniu. Jednak, kiedy trafił mi się w końcu calutki wolny weekend - nie miałam zajęć na uczelni ani planów spotkań ze znajomymi - z ogromną chęcią sięgnęłam po Na krawędzi wszystkiego Jeffa Gilesa i po raz pierwszy od dawna po prostu siedziałam i czytałam. Udało mi się pochłonąć tę książkę w dosłownie dwa dni, co bardzo dawno mi się nie zdarzyło, a co najważniejsze ogromnie mnie ona zaskoczyła.

Siedemnastoletnia Zoe mieszka na odludziu z szaloną matką weganką i nadpobudliwym, młodszym bratem. Kiedy nadciąga śnieżyca, dziewczyna pozwala Jonahowi trochę zbyt długo bawić się na dworze, w konsekwencji czego musi wyjść go poszukać. Przez to zostaje świadkiem niecodziennych zdarzeń, co sprawdza na nią ogromne niebezpieczeństwo nie z tego świata.

Najbardziej zdziwiłam się w momencie, kiedy okazało się, że mam w rękach nie thriller, a fantastykę. Przyznam szczerze, że do przeczytania najbardziej przekonała mnie okładka, która zapowiadała świetny, mroźny klimat, i nie zagłębiałam się zbytnio w opis. Byłam jedynie świadoma, że to młodzieżówka, więc wątek romantyczny będzie ważny, jeśli nie najważniejszy. Mimo to, ani trochę się nie zawiodłam, a wręcz przeciwnie jestem totalnie zauroczona. Szczególnie wyżej wspomnianym klimatem, bo był właśnie taki jak się spodziewałam - mroźny i górzysty, a dodatkowego smaku dodało mu zamiłowanie głównej bohaterki do chodzenie po jaskiniach. Sama fabuła niezwykle przypadła mi do gustu, nawet pomimo miłości od pierwszego wejrzenia, która się tutaj pojawiła. Przede wszystkim autor zbudował wątek fantastyczny w sposób, z jakim się do tej pory nie spotkałam, cały czas dbał o odpowiednie napięcie oraz rozwój akcji i posłużył się prostym, płynnym stylem, dzięki czemu czytało się jeszcze szybciej. Tajemnicza Nizina, z której przybył Iks, przywodzi skojarzenie tylko jednego miejsca, do którego nie chce trafić nikt, kto wierzy w jego istnienie. Posiada ono własną hierarchię i prawa, a ci z samych nizin społecznych mogą najmniej, a muszą najwięcej. Przebieg akcji w wielu momentach był typowy i można było się spodziewać, co zaraz się stanie, ale przywiązanie do bohaterów sprawiało, że po prostu się im kibicowało zamiast narzekać. Jestem ciekawa dalszego ciągu, z ogromną chęcią wrócę do tego świata, jednak w pewien sposób się go boje, bo mam wrażenie, że można było skończyć te historię już po pierwszej części.

Zoe pomimo młodego wieku i lekkiej naiwności jest naprawdę silną postacią. Przede wszystkim taką, która nie ucieka przed odpowiedzialnością za swoje błędy ani nie popada w depresje, kiedy jej ukochany musi ją zostawić na jakiś czas i może nigdy nie wrócić. Jej młodszy brat był nieco irytujący, ale widać było, że jest to problem jego choroby i w wielu momentach po prostu nie mógł się pohamować. Fajnie również, że autor podkreślił jak w ważna w życiu siedemnastolatki i ośmiolatka jest rola rodziców, szczególnie ojca, którego rodzeństwu niestety zabrakło. Za to postać Iks była tajemnica i przyciągająca na samym początku, a w miarę odkrywania kart o jego pochodzeniu zyskiwał formę bardzo oddanego, upartego i honorowego człowieka. Musiał oczywiście się też pojawić trójkąt miłosny oraz wątek homoseksualny, ale nie były one zbyt nachalne i ani trochę mi nie przeszkadzały.

Nie spodziewałam się po tej książce zbyt wiele, a nawet myślałam, że należy do zupełnie innego gatunku, jednak koniec końców jestem nią zachwycona i szczerze wam wszystkim polecam. Nie spotkałam się wcześniej z takim pomysłem na wątek fantastyczny w literaturze młodzieżowej, a Jeff Giles świetnie go wykorzystał. Akcja była ciekawa, wciągająca i choć może nie zaskakiwała często to czytało się ją naprawdę świetnie. Nawet te wszystkie minusy, które opisałam, w ogóle mi nie przeszkadzały. Sami bohaterowie byli niezwykle charakterni, przez co po prostu nie dało się ich nie polubić. Z niecierpliwością czekam na dalszy ciąg i mam nadzieję, że moje czarnowidztwo się nie spełni, bo będzie równie dobry, co pierwszy.


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję Wydawnictwu IUVI.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...