niedziela, 27 sierpnia 2017

"Gałęziste" Artura Urbanowicza


Na pewno pamiętacie, że jestem ogromnym wielbicielem horrorów, szczególnie w wersji filmowej. Jako książki raczej rzadko mnie zachwycają i w dużej mierze są przewidywalne oraz nastawione wyłącznie na przestraszenie czytelnika, co w moim wypadku marnie im wychodzi, zamiast skupić się na opowiedzeniu historii. Moje wymagania względem tego typu literatury do tej pory spełniał tylko król grozy, Stephen King. Znudziłam się już po kilku próbach z innymi autorami, ale w przypadku Artura Urbanowicza musiałam spróbować, ponieważ zarys fabuły Gałęzistego brzmiał jak dobry film o opętaniu. Ostatecznie, nie żałuje, bo to była naprawdę świetna historia.

Wielkanoc spędzona na zwiedzaniu Suwalszczyzny, tylko we dwójkę ma być dla Karoliny i Tomka terapią. Dziewczyna czuje, że ukochany się od niej oddala, dlatego namawia go na ten wyjazd. Od początku wszystko idzie jednak nie tak, jak powinno. Niedaleko celu, chłopak dostaje napadu hipoglikemii podczas prowadzenia auto, przez co niemal lądują na ostrym dyżurze. Potem okazuje się, że właściciele pensjonatu, w którym mieli zamieszkać, zapomnieli o nich i spokojnie wyjechali sobie na urlop. Sprawa zostaje jednak szybko sprostowane i para otrzymuje pokój u ich znajomych z sąsiedniej wioski. Zaczynają nękać ich dziwne przywidzenia oraz sny, a o malutkich Białodębach nie słyszeli nawet miejscowi...

Fabuła rozkręca się bardzo powolnie. Przez dużą część książki skupia się na problemach uczuciowych głównych bohaterów, opisach ich wycieczek po przyznam szczerze bardzo urokliwej części naszego kraju, którą na pewno w przyszłości będę chciała odwiedzić. Pomiędzy to wszystko wplecione są niezrozumiałe zarówno dla nich, jak i dla nas wydarzenia - tajemnicze sny, przywidzenia, omamy oraz poczucie bycia obserwowanym. Jest to jedynie zalążek przerażających wydarzeń, które czekają ich później. Ta pierwsza część może się wydawać nudnawa i ciężka do przebrnięcia, ale to tylko pozory. Całość czytało mi się naprawdę świetnie, dzięki bardzo przystępnemu stylowi pisania autora, który wykorzystał do tego język potoczny, co świetnie tutaj pasuje. Poza tym końcówka po prostu wgniata w fotel ilością zwrotów akcji, których w żaden sposób nie dało się przewidzieć, przez co jeszcze bardziej chciałam wiedzieć, co się za chwile wydarzy, a to co miało miejsce w samym epilogu jeszcze do mnie nie dotarło. Wciąż zastanawiam się, jak mogło do tego dojść.

Postacie były bardzo ciekawe i różnorodne. Karolina studiuje psychologie, jest głęboko wierząca, a poza tym bardzo poukładana, trzeźwo myśląca, nieśmiała i zamknięta w sobie. Idealny przykład introwertyka. Tomek to jej totalne przeciwieństwo - student matematyki, niewierzący, uwielbiający imprezy, alkohol, lekkoduch. Pomimo różnic, przez które nie zawsze się dogadują, są dla siebie świetnym oparciem oraz przykładem na potwierdzenie tezy, że przeciwieństwa się przyciągają. Bardzo polubiłam przede wszystkim pana Andrzeja Roguckiego, agnostyka, wdowca z ogromnym sercem i empatią, który nigdy nie przejdzie obojętnie obok potrzebującego. Gospodyni głównych bohaterów z Białodebów, Natalia od początku była sztucznie miła i dawała do zrozumienia, że coś kombinuje. Jej babcia nie siliła się na te uprzejmości, przez co również nie zyskała mojej sympatii.

Specjalnie przy opisywaniu bohaterów wspomniałam o ich poglądzie na religię, ponieważ jest to ważne dla całości fabuły, szczególnie dla samego zakończenia. Wielokrotnie toczą się tutaj dysputy między bohaterami właśnie na temat wiary i bardzo podobało mi się, że autor przedstawił różne strony medalu, nienarzucająca tym samym czytelnikowi swoich własnych poglądów, co czasem zdarza mi się wyczuć w powieściach, gdzie religia jest bardzo ważnym elementem. Denerwowało mnie jednak usilne próby Karoliny przekonania Tomka do uwierzenia w Boga.

Gałęziste to świetna i zaskakująca powieść grozy. Pozornie może wydawać się typową historią o opętaniu, jednak nigdy wcześniej nie spotkałam się z takim przedstawieniem tego wątku. Większość akcji może być dla niektórych nużąca i wciągnąć gdzieś dopiero na sto stron przed końcem, ale mi dobrze czytało się całość. Było kilku różnorodnych i dobrze skonstruowanych bohaterów. Niektórych lubiłam, niektórych nie, niektórzy byli mi obojętni. Najbardziej jednak boli mnie, że nie mogę wam opowiedzieć o moim ulubionym wątku, ponieważ zepsułabym wam radość z czytania tej książki, którą bardzo serdecznie wam polecam. Sama miło spędziłam przy niej czas i na pewno będę chciała kontynuować przygodę z twórczością Artura Urbanowicza.


                                                         
Autor: Urbanowicz Artur
Przekład: -
Tytuł polski: Gałęziste
Tytuł oryginalny: -
Seria: -
Wydawnictwo: Novae Res
Wydanie polskie: 2016
Wydanie oryginalne: -
Liczba stron: 457
Cena okładkowa: 38 zł
Moja ocena: 7/10




Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję autorowi.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...