wtorek, 4 kwietnia 2017

"Frankenstein" Mary Shelley

Autor: Shelley Mary
Przekład: Płaza Maciej
Tytuł polski: Frankenstein
Tytuł oryginalny: Frankenstein
Wydawnictwo: Vesper
Wydanie polskie: 2013
Liczba stron: 266
Cena okładkowa: 34,90 zł
Moja ocena: 10/10

Muszę się w stu procentach zgodzić z pierwszym zdaniem opisu tej niesamowitej książki, ponieważ każdy z nas wie, kim jest Frankenstein i jego przedziwny twór, ale niewielu zna pierwowzór tej historii. Opieramy się raczej na wizji przedstawionej nam współcześnie, gdzie tytułowym bohaterem jest powołane do życia monstrum, a jego twórca, w którego roli widzimy szalonego naukowca ze swoim garbatym pomocnikiem i błyskającymi w tle piorunami. Mi osobiście w pewnym momencie przyszła ochota na poznanie genezy tak chętnie wykorzystywanego motywu i już po jej lekturze nie jestem w stanie wydusić z siebie sensownego zdania na temat arcydzieła Mary Shelley.

Wizja, która pojawia się w naszej głowie, po usłyszeniu słowa Frankenstein to ledwie ziarnko w morzu całej tej historii. Na ponad dwustu pięćdziesięciu stronach Mary Shelley stworzyła niesamowitą, wielowątkową biografią młodego mężczyzny, którego pochłonęło nauka nad filozofią naturalną, a w szczególności pierwiastkiem życia. Śledzimy losy Wiktora Frankensteina od momentu powstania jego rodziny aż do śmierci na frachtowcu, gdzieś na dalekiej północy. Razem z nim przeżywamy obsesje na punkcie projektu, który zawładnął nim na tyle, że nie liczyło się nic oprócz niego. Spędzamy razem całe dnie nad przygotowywaniem go, jednak potem... Nie, nie będę wam zdradzać reakcji Wiktora na swoje dzieło, ale muszę powiedzieć, że niesamowicie mnie zaskoczyła. Właściwie cała ta historia mnie niesamowicie zaskoczyła, bo rzeczywiście spodziewałam się czegoś podobnego do tej komercyjnej wizji, a dostałam coś o wiele, wiele lepszego, co na długie lata zapadnie mi w pamięć.

Bardzo polubiłam i niesamowicie zżyłam się z głównymi bohaterami. Oboje zmuszają człowieka do nadludzkiego wręcz współczucia z powodu swojej tragicznej relacji i równie tragicznego końca. Gdzieś tam w tle kryje się również rodzinne ciepło, którym obdarzano Wiktora i jego rodzeństwo. Przede wszystkim ze strony ojca, który zrezygnował z zawodowej kariery, aby poświęcić się wychowaniu swoich potomków. Był w stanie zrobić dla nich wszystko. Jednak niestety Mary Shelley nie jest łaskawa ani dla czytelnika, ani dla swoich bohaterów.

Jestem nie tylko niesamowicie zachwycona historią, która znalazła się na kartach Frankensteina, ale również i niesamowitym językiem tej powieści. Zdajecie sobie pewnie sprawę, że jest to książka napisana dobrych kilka set lat temu, więc słownictwo jest trudniejsze dla nas, jednak czytało się zaskakująco szybko oraz przyjemnie. Pochłonęłam ją w ledwie trzy dni i naprawdę wszystko dokładnie zrozumiałam.

Jeśli jesteście ciekawi tej książki to ją po prostu przeczytajcie, a na pewno nie pożałujecie. Właściwie co ja plotę. Nawet jeżeli nie mieliście jej w planach i właściwie to nawet nie lubicie tych klimatów, to i tak przeczytajcie, bo to jest epicka, ponadczasowa historia. Po prostu arcydzieło literatury światowej, które będę polecać każdej osobie, która jeszcze jej nie przeczytała.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...