poniedziałek, 27 marca 2017

"Zatopić "Niezatapialną"" Anny Hrycyszyn

Autor: Hrycyszyn Anna
Tytuł polski: Zatopić "Niezatapialną"
Wydawnictwo: Genius Creations
Wydanie polskie: 2017
Liczba stron: 370
Moja ocena: 6/10

Moim największym mankamentem przy czytaniu literatury przygodowej jest trudny początek. Często nie umiem się wgryźć w historię bohaterów i nawet po kilka razy odkładam, a potem na nowo rozpoczynam lekturę. Jednak, o dziwo zawsze zwiastuje to niesamowitą książkę, która pochłonie mnie bez reszty - miałam tak przy każdej dotychczasowej pozycji na przykład Johna Flanagana, od moich ukochanych Zwiadowców. Do Zatopić "Niezatapialną zaś miałam trzy podejścia, które wreszcie skończyły się sukcesem i zadowoleniem z lektury.

Jollinesse Różnowski to z wychowania panienka ze szlacheckiego domu, jednak tragiczna przeszłość odebrała jej wszystkie przywileje. Od lat dowodzi załogą piratek na parowcu Niezatapialna. Spośród wszystkich korsarzy na rzekach Palude i okolicznych morzach wyróżnia je owiany tajemnicą statek oraz łagodność jaką obdarzają swoje ofiary. Pewnego razu, gdy wracają do kraju, w życiu zostaje wprowadzona nowa ustawa, mówiąca o wieszaniu bez sądu każdego, kto pomaga piratom. Poza tym nowy minister handlu morskiego postanawia zrobić z nich symbol zwycięstwa nad rozbójnikami morskimi.

Anna Hrycyszyn ze swoim debiutem strzeliła w dziesiątkę, jeśli chodzi o moje upodobania czytelnicze w zakresie literatury przygodowej. Dodatkowo doprawiła to wszystko niedawno odkrytym - przeze mnie - steampunkiem, którego rozwinięcia jednak nieco zabrakło. Stworzyła niezwykle wciągającą i zaskakującą lekturę o podróżach podrasowanym parowcem, walkach z piracką plagą czy wszczętych przez niższe warstwy społeczne walkach w celu uzyskania wolności osobistej. Gdy rozpoczynałam lekturę nie myślałam nawet, że cała historia może przybrać taki obrót spraw. Byłam zafascynowana dosłownie wszystkimi wątkami, w szczególności miłosnym i politycznym. 

Nes i Feliks to przykład potwierdzający ludowe powiedzenie "kto się czubi ten się lubi". Właściwie to można powiedzieć, że na początku są po przeciwnych stronach barykady, bo Uccelli dzierży tytuł oficera w Straży Przybrzeżnej i dowodzi załogą Drapieżnego. Właśnie jemu przypada zaszczyt poprowadzenie akcji przeciwko piratkom. Ostatecznie sam siebie zapędza w pułapkę, wybierając złą drogę do rozpoczęcia potyczki i między nimi zaczyna iskrzyć. Muszę przyznać, że zawsze z niecierpliwością wyczekiwałam na sceną z tą dwójką, ponieważ ich początkowe bronienie się przed uczuciem było niesamowicie urocze - zwłaszcza w przypadku Feliksa.

Świat stworzony przez autorkę jest prosty. Akcja odbywa się w niewielu miejscach na terenach Palude i Tuuli - państwo połączonych unią - i skupia się jedynie na postawie władz wobec handlu morskiego i piractwa. Na szczęście nie odczuwałam zbyt wielkiego dyskomfortu z tego powodu, ponieważ nic więcej nie było mi potrzebne, a w tym zakresie wszystkie aspekty były bardzo dobrze dopracowane. Zabrakło mi jedynie mapki, która zwizualizowałaby uniwersum i pozwoliła lepiej odnaleźć się podczas podróży rzecznych.

Największy problem mam z bohaterami, ponieważ niewielu z nich zostało dopracowanych w zadowalającym stopniu. Właściwie spośród wszystkich najbardziej wyróżniała się Nes - odpowiedzialna pani kapitan, zawsze martwiąca się o swoją załogę, walcząca ze wszystkimi przeciwnościami losu, posiadająca ciekawą historię. Ledwo przypominam sobie imiona niektórych członków jej załogi, ale na pewno bardzo polubiłam panią doktor, Grację. Choć nie poznałam jej dostatecznie dobrze, to miała nieco ponury charakter, który mnie zaintrygował. Z kolei Feliks i porucznik de Succomber to dwójka najbardziej zmarnowanych postaci w tej książce. Co prawda pierwszy z nich miał interesującą przeszłość, jednak nie została ona do końca dobrze dopracowana, a sam Uccelli był bardzo naiwny i nieco kluchowaty. Drugi zaś zapowiadał się na niesamowitą postać powiązaną z przeszłością Różnowskich, ale w pewnym momencie po prostu zniknął...

Podsumowując, jestem całkiem zadowolona z lektury Zatopić "Niezatapialną", ponieważ miała mnóstwo ciekawych i nieźle dopracowanych wątków. W szczególności relację między Nes i Feliksem oraz politykę Palude i Tuuli. Niestety zabrakło nieco więcej informacji o tym, jak stosuje się i czym jest nadchemia. Większość bohaterów była też mocno niedopracowana. Biorę jednak pod wzgląd, że jest to debiut Anny Hrycyszyn i liczę, że w kolejnych książkach to naprawi, ponieważ w przypadku tej książki miała niesamowity pomysł na fabułę.


Za możliwość przeczytania serdecznie dziękuję wydawnictwu Genius Creations

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...