niedziela, 8 stycznia 2017

"Król kruków" Maggie Stiefvater

Autor: Stiefvater Maggie
Przekład: opracowanie zbiorowe
Tytuł polski: Król Kruków
Tytuł oryginalny: The Raven Boys
Seria: Kruczy Cykl #1
Wydawnictwo: Uroboros
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2012
Liczba stron: 475
Cena okładkowa: 34,90 zł
Moja ocena: 7/10

Jedyne, co przed sięgnięciem po Króla Kruków, kojarzyło mi się z tą książką to licznie otaczające mnie pozytywne opinię na jej temat. Król Kruków był wszędzie i wszystkim się niesamowicie podobał. Ja miałam jednak obiekcje, co to do jego lektury, ponieważ wcześniej czytany przez mnie Wyścig Śmierci tej samej autorki nie bardzo mi się podobał. Zwlekałam z przeczytaniem recenzowanej powieści nawet w momencie, gdy zachwycać zaczęła się nim moja najlepsza przyjaciółka i dopiero teraz się na nią zdecydowałam. Muszę przyznać, że to bardzo dobra książka, ale jakoś specjalnie mnie nie będę za nią szaleć. 

Maggie Stiefvater tym razem stworzyła niesamowicie osobliwą i wciągającą historię z całkiem innowacyjnym pomysłem oraz zakończeniem, które niemal natychmiast kazało mi sięgnąć po kolejny tom. Nigdy wcześniej nie spotkałam się z powieściami fantastycznymi o poszukiwaniach tajemniczego króla Glendowera. W sumie to wcześniej niezbyt dużo słyszałam o samym Glendowerze, wiec tylko i wyłącznie za fakt poruszenia tematu, nad którym rozprawiają historycy należy jej się ogromny plus. Również wydarzenia  miały dużo bardziej płynny i przystępny przebieg niż przy naszym poprzednim spotkaniu. Przy Wyścigu Śmierci nie tylko niesamowicie się wynudziłam, ale też kilkukrotnie nie mogłam dojść do tego, jakie pobudki kierowały bohaterami. Tymczasem tutaj nie tylko podobały mi się relacje między bohaterami, ale również wielokrotnie nie mogłam wyjść z podziwu, jak bardzo autorka mnie zaskoczyła. Najbardziej chyba właśnie tymi powiązaniami między postaciami. Przyjaźń między chłopakami jest naprawdę niesamowita, silna i wiem, że jeszcze wiele przejdzie, ale na pewno się nie złamie.

Na razie mówię tylko o samych superlatywach, ale przecież coś musiało sprawić, że nie zostałam ogromną fanką Króla Kruków i są to bohaterowie. O ile same relacje między nimi są świetne to pojedynczo okropnie mnie irytują. Nie mogę im odmówić realności i pokochałabym samego Ganseya, gdyby nie jego bezgraniczna otwartość wobec ludzi. Jedyne o czym on z nimi rozmawia to linie mocy i Glendower. Nawet nie próbuje się kryć ze swoją wiarą, w to, co dla innych mogłoby być oznaką szaleństwa. Ronan jest całkiem spoko, ale nigdy jakoś bardzo nie pociągali mnie bad boye, więc nie mamy o czym rozmawiać. Adamowi powinnam współczuć, gdy tymczasem mam dość jego postawy wobec świata - ciągłego odmawiania pomocy, bo on sam musi do wszystkiego dojść. Korona z głowy by mu nie spadła, gdyby raz pozwolił sobie pomóc. No i jeszcze Blue, do której nie mam większych zastrzeżeń, jednak była trochę papierową postacią. Nie miała jakiś ważniejszych cech poza tym, że jako jedyna w rodzinie nie potrafiła wróżyć tylko wzmacniała im tylko "sygnał", co ją niemiłosiernie irytowało, nie miała przyjaciół, nie znała swojego ojca, wisiała na niej klątwa i lubiła ręczne robótki.

Muszę przyznać, że tym razem styl Maggie Stiefvater bardzo przypadł mi do gustu. Czytało się szybciej i płynniej. Nie musiałam, co chwilę się zatrzymywać, żeby zastanowić się nad tym, co tak właściwie autorka miała na myśli, kiedy kazała zachować się bohaterowi tak, a nie inaczej. Oczywiście sam pomysł był lepiej dopracowany, lepiej przemyślany i lepiej wykonany.

Pomimo moich początkowych obiekcji Król Kruków okazał się całkiem ciekawą lekturą na raz. Na pewno będę chciała dokończyć te serię, ale nie będzie ona należała do moich ulubionych. Chyba, że w późniejszych tomach autorka zrobi coś, co niesamowicie wbije mnie w fotel. Tymczasem jednak, jeżeli chcecie rozpocząć swoją przygodę z Maggie Stiefvater to polecam to zrobić właśnie od Kruczego Cyklu, a nie od Wyścigu Śmierci, jak ja. Będziecie dużo bardziej zadowoleni.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...