czwartek, 14 kwietnia 2016

"Czas Żniw" Samanthy Shannon - recenzja książki.

Autor: Shannon Samantha
Przekład: Kołek Regina
Tytuł polski: Czas Żniw
Tytuł oryginalny: The Bone Season
Seria: Czas Żniw #1
Wydawnictwo Sine Qua Non
Wydanie polskie: 2013
Wydanie oryginalne: 2013
Ilość stron: 497
Cena okładkowa: 34,90 zł
Moja ocena: 5/10

Rok 2059. Dziewiętnastoletnia Paige Mahoney pracuje w kryminalnym podziemiu Sajonu Londyn. Jej szefem jest Jaxon Hall, na którego zlecenie pozyskuje informacje, włamując się do ludzkich umysłów. Paige jest sennym wędrowcem i w świecie, w którym żyje, zdradą jest już sam fakt, że oddycha. 

Pewnego dnia jej życie zmienia się na zawsze. Na skutek fatalnego splotu okoliczności zostaje przetransportowana do Oksfordu - tajemniczej kolonii karnej, której istnienie od dwustu lat utrzymywane jest w tajemnicy. Kontrolę nad nią sprawuje potężna, pochodząca z innego świata rasa Refaitów. Paige trafia pod protektorat tajemniczego Naczelnika - staje się on jej panem i trenerem, jej naturalnym wrogiem. Jeśli Paige chce odzyskać wolność, musi poddać zasadom panującym w miejscu, w którym została przeznaczona na śmierć.


*opis z okładki*

Na pewno wszyscy znacie to uczucie, gdy siadacie do niesamowicie wychwalanej książki - wszyscy mówią, że to coś, czego jeszcze nigdy nie było! - a wy w pewnym momencie zaczynacie się zastanawiać, co tak właściwie poza światem przedstawionym jest w tym nowego. Mogę powiedzieć, że ten świat jest bardzo dobrze zbudowany, bo bez tego ocena byłaby zapewne jeszcze niższa, choć niesamowicie zabrakło mi jakiegoś takiego głębszego opowiedzenia o wizji totalitarnego państwa, która zrodziła się w głowie Samanthy Shannon. Jesteśmy tam właściwie przez jakieś dwa rozdziały po czym przenosimy się do Szeolu I, a tam wszystko kompletnie zaczyna się psuć.

Po pierwsza główna bohaterka, jak zawsze musi być kimś wyjątkowym wśród i tak już odmiennych od społeczeństwa osób. Paige jest śniącym wędrowcem, czyli najrzadziej spotykanym rodzajem jasnowidza, a poza tym kompletną sierotą, którą pomimo jej odwagi i pomysłowości trzeba ciągle ratować z tarapatów i ustawiać do pionu. Nie potrafi normalnie podporządkować się temu, co ją spotkało tylko oczywiście musi zacząć obmyślać plan uratowania świata przed rządami terroru. Na ogromne szczęście nie użala się nad sobą tylko cały czas brnie do przodu ze swoim już powziętym planem. W kreacji bohaterów nie podobało mi się jeszcze to, że kolejny autor próbuje pokazać, jaki to bardzo jest tolerancyjny i umieszcza w swojej książce nie wiadomo po co wątek homoseksualny.

Podziwiam Samanthę Shannon za to, że w tak młodym wieku stworzyła tak złożony świat przedstawiony, jednak czuję się kompletnie oszukana, jakby po prostu miała nas za idiotów i zapakowała wszystko to, co już było w nowy, ładniejszy papier i podała nam, jako całkiem nowy prezent. Poza tym, co wymieniłam wcześniej muszą się też przyczepić do idei samej kolonii karnej, którą można interpretować, jako obóz podobny do tego np. w Mrocznych Umysłach oraz idei samego podziału jasnowidzów na różne rodzaje, co również znalazło wyżej wymienionej książce, tylko tam chodziło o umiejętności PSI. Nie jestem w tej chwili w stanie tego zrobić, ale pewnie można by wymienić jeszcze kilka innych, gdzie również się to pojawia.

Myślę, że sięgnę po kolejne tomy, żeby zobaczyć, czy może dalej znajdę coś ciekawszego, ale na razie jestem kompletnie rozczarowana i naprawdę nie wiem, co takiego w tej książce jest nowego. Kreować nowe światy można w nieskończoność, ale wymyślić całkiem nową historię to już inna para kaloszy.


14 komentarzy:

  1. Mi się bardzo podobała ta część ale słyszałam, że druga jest zdecydowanie lepsza, więc muszę się za nią zabrać i zobaczymy :)
    Buziaki <3
    www.ksiazkiponadniebo.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  2. Szczerze powiedziawszy to chyba pierwszy raz spotykam się z tak niską oceną tej książki. Zwykle czytałam same ochy i achy na temat Czasu żniw, a tu taki wyjątek :D
    Mimo to i tak chcę kiedyś przeczytać tę książkę i przekonać się czy mnie osobiście się ona podoba :)
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  3. Podobnie miałam z "Czerwoną królową" - taka wychwalana i w ogóle, a ja w niej nie widziałam nic dobrego oprócz dwóch cudownych postaci. "Czasu żniw" jeszcze nie czytałam, ale mam zamiar. Tyle czytałam pozytywnych opinii, że nie ma innej możliwości :)

    OdpowiedzUsuń
  4. "Czas Żniw" i drugą część mam na półce. Pomimo średniej oceny mam wysokie oczekiwania co do tej pozycji :) tematyka w sam raz dla mnie. Obym się tylko nie przejechała :/ http://ksiazkowa-przystan.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  5. Cóż, ja zaczęłam czytać tę książkę, ale porzuciłam po jakiś dwudziestu stronach, strasznie do mnie styl autorki nie przemówił i czytało mi się bardzo, bardzo topornie.

    LeonZabookowiec.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  6. A mnie się bardzo podobała ta książka :) To co opisałaś jako wtórne rzeczywiście takie jest, tylko że to po prostu motywy dystopii i młodzieżówek jako takich i na tej zasadzie można powiedzieć, że wszystko już było. Sama nie spotkałam się z motywem podziału jasnowidzów na klasy, może dlatego wydawał mi się to pomysł świeży, podobnie jak z "zakładem karnym" - podobne są w wielu książkach, ale jednak ten był inny, ciekawszy. Ogólnie o świecie poza Szeolem dowiadujemy się mało, ale za to na szczęście kolejny tom to trochę nadrabia. I bądźmy szczerzy - to normalne, że główny bohater obmyśla plan walki z terrorem i jest wyjątkowy. O takim, co się poddaje kiepsko się czyta, a o przeciętnym i zlewającym się z tłem nawet nie wspominam - takim na przykład była Bella Swan... Ale jak już o bohaterach, to rzeczywiście brakowało mi tu trochę czegoś wyrazistego w Paige. Ogólnie czekam na tom trzeci i nie mogę się doczekać :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna z nielicznych tak niskich ocen tej powieści jakie spotkałam, chciałabym tą książkę przeczytać, ciekawe po której stronie mocy się opowiem, pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja jestem ciekawa tej wizji świata, jaką książka przedstawia.

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że książka okazała się tak dużym rozczarowaniem. Mimo wszystko, chciałabym ją przeczytać. Jestem ciekawa świata, jaki został w niej wykreowany ;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Wydaje mi się, że dziś wszystko jest w pewnym sensie wtórne do tego, co już kiedyś się w literaturze pojawiło. Różnica polega na tym, jak bardzo tę wtórność odczuwamy, choć tutaj już wchodzimy w sferę subiektywnej oceny. Ja na przykład mega się wynudziłam przy "Czerwonej królowej", bo schematy w tej książce mnie po prostu przytłaczały. Z kolei "Czas Żniw" bardzo mi się spodobał i nie dostrzegałam w nim jakiejś mega wyraźniej wtórności.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ajajaj... a u mnie stoi ona na półce! Tylko zastanawiam się, czy ja z jej odbiorem będę miała lepiej - książek tego typu naczytałam się... no, praktycznie zero. Być może wtedy nie zauważę te powtarzalności, na którą Ty zwróciłaś uwagę.

    OdpowiedzUsuń
  12. Jprdl, nie da się już napisać książki bez gejówm?

    OdpowiedzUsuń
  13. Bardzo dobrze wspominam spotkanie z Czasem Żniw. Książka początkowo była trudna, taki ogrom słownictwa.. :) Ale słownik pomagał mi nie raz!
    Książkę polecam wszystkim, to naprawdę dobra fantastyka. Bardzo dorosła.

    Pozdrawiam Iza
    Niech książki będą z Tobą!

    OdpowiedzUsuń
  14. Same przychylne opinie czytałam, a u proszę! Ale to dobrze, bo co to za książka, która by się każdemu podobała?

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...