wtorek, 27 października 2015

"Mara Dyer. Zemsta" Michelle Hodkin - recenzja książki.

Autor: Hodkin Michelle
Przekład: Fabianowska Małgorzata
Tytuł polski: Mara Dyer. Zemsta
Tytuł oryginalny: The Retribution of Mara Dyer
Seria: Mara Dyer #3
Wydawnictwo: YA!
Wydanie polskie: 2015
Wydanie oryginalne: 2014
Ilość stron: 389
Cena okładkowa: 39,99 zł
Moja ocena: 9/10

Uwaga! Spojlery do poprzednich części.


Pewnego dnia Mara Dyer budzi się i odkrywa, że nie wie, gdzie jest. Przetrzymywana w lustrzanym pokoju zdaje sobie sprawę, że jej ukochany nie żyje, a ona powoli zaczyna o nim zapominać. I tylko głos w jej głowie powtarza: "Musisz uciekać". Okazuje się  jedna, że może to być trudniejsze niż przypuszczała. Leki podane przez doktor Kells nie tylko zmuszają ją do posłuszeństwa. Pozbawiają dziewczynę umiejętności zabijania myślami - Mara Dyer jeszcze nigdy nie czuła się tak bezbronna. I gdy wszystko wydaje się stracone z pomocą przychodzi nieoczekiwany sprzymierzeniec.
Sięgałam po te serię z naprawdę dużymi oczekiwaniami i strachem, że sobie z nimi nie poradzi. Po pierwszej części sądziłam, że to po prostu książka przyjemna oraz taka na raz, ale już wiem, że kompletnie się pomyliłam. Każdy tom serii ma swój specyficzny klimat - Mara Dyer. Tajemnica wyróżnia się dużym poziomem zdezorientowania i niewiedzy, co tak właściwie się dzieje, może to był powód, że nie podobała mi się aż tak bardzo, Mara Dyer. Przemiana przez cały czas trzymała w napięciu i niejednokrotnie przerażała, zaś w Mara Dyer. Zemsta znowu towarzyszy nam strach, ale już zupełnie innej kategorii. Tutaj byłam nim przytłoczona od samego momentu ucieczki z Horyzontów, jakbym cały czas czuła na swoim karku oddech napastnika przed którym umykam lub przyłożoną do skroni lufę pistoletu, co podkręca jeszcze bardziej pędząca z niewyobrażalną szybkością akcja. Najpierw byłam tym totalnie zdezorientowana do tego stopnia, że początek i koniec minęły mi nim w ogóle zdążyłam załapać, co się dzieje. Wszystko zaczyna też w końcu układać się w jedną całość, powoli i stopniowo, oraz wychodzą kolejne motywy postępowania złych postaci. Jedno z nich jestem w stanie usprawiedliwić, ale drugie było zbyt egoistyczne i doprowadziło tę osobę wręcz do szaleństwa, do stanu, w którym krzywdziła bezbronne osoby dla własnej korzyści. Wracając jeszcze do zakończenia, bo dopiero po dobrnięciu do słowa KONIEC zaczęłam o tym wszystkim myśleć i porównałabym je do zakończenia pierwszego tomu Mrocznych Umysłów, z tym, że podobieństwo jest tylko w klimacie i miejscu, a nie treści. Przy tym nie płakałam ze smutku, ale serce wręcz wyrywało mi się z piersi, tak się cieszyłam razem z bohaterami. Podobało mi się również naukowe wytłumaczenie  ich zdolności, bo nadawało to powieści charakter bardziej przyziemny i rzeczywisty.
Niewiele mogę powiedzieć o bohaterach, bo cały czas są ci sami, a jedynie nieznacznie się zmieniają. Po pierwsze Mara, której tęsknotę za Noah wyczuwałam wręcz namacalnie przez co nie jestem w stanie zgodzić się z fragmentem opisu, że ona o nim zapomina. Nie wierzyła w jego śmierć i cały czas chciała go odnaleźć, a gdyby nie jej znajomi to wykorzystałaby każdą najmniejszą szansę, aby poznać jego miejsce pobytu. Po tym tomie jeszcze bardziej pokochałam te dwójkę, bo są, jak ogień i woda, a jednocześnie idealnie dla siebie stworzeni. Bohaterzy poboczni również nie znikają w tłumie, a w szczególności inteligenty i dociekliwy brat Mary, Daniel, oraz rozbudowana w tym tomie postać Stelli, za którą kryje się ciężka przeszłość. Choć mogę powiedzieć, że za większością bohaterów ukrywa się nieciekawa przeszłość i wiążę się to właśnie z tymi zdolnościami.
Styl pisania Michelle niesamowicie się zmienił od pierwszego chaotycznego tomu przez niewiarygodny drugi aż po ten naszpikowany akcją, ale bardzo logiczny. Nie, zmienił to źle powiedziane. on się rozwinął! Mimo tego dalej jest niesamowicie wciągający, niepozwalający odłożyć książki, ale też wciąż nie ma w nim nic szczególnie wyjątkowego. Autorka nauczyła się jeszcze bardziej niezwykle budzić nastrój grozy, ale też w zabawny sposób go rozluźniać, choć szczerze powiem troszeczkę mnie irytowało ciągłe wypominanie Marze, że jest cała we krwi.
Nie wiem, co powiedzieć w podsumowaniu. To jest naprawdę dobra, mrożąca krew w żyłach powieść i chcę jedynie mieć nadzieję, że Hodkin będzie dalej pisała w tym klimacie. Jest do tego stworzona.

9 komentarzy:

  1. Uwielbiam cały klimat Mary Dyer i nie da się zaprzeczyć, że ostatnia część jest chyba najbardziej przerażająca, a także brutalna. Mimo wszystko ostatnich kilka stron wypada słabo, po prostu mdło w porównaniu z całością i to nieco burzy odbiór całej książki. Najbardziej żałuję, że motyw archetypów nie został rozwinięty, w ogóle mam wrażenie, że autorka jakoś się spieszyła, próbując to wszystko uporządkować przed końcem. Ale cała trylogia warta przeczytania :)

    Books by Geek Girl

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W ogóle nie miałam tego wrażenia! Od razu zrozumiałam, o co z tym chodzi :D

      Usuń
  2. Czytałam dwa pierwsze tomy, a te bardzo mi się spodobały! Michelle Hodkin naprawdę bardzo pozytywnie mnie zaskoczyła, bo nie spodziewałam się tak intrygującego i wciągającego pomysłu! Jestem niezwykle ciekawa jak wypada to logiczne wyjaśnienie, bo ja nie potrafię wpaść na pomysł, co może się kryć za tymi umiejętnościami :p
    Pozdrawiam
    secretsofbooks.blogpot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Powiem ci tylko w tajemnicy, że mama Mary miała racje ;)

      Usuń
  3. Uwielbiam tą serię, ale osobiście uważam, że trzecia część jest najsłabsza z nich wszystkich.

    OdpowiedzUsuń
  4. Również lubię serię o Marze Dyer, ale trzeci tom... Był dobry, dopóki autorka nie zaczęła kończyć wątków. Zabrakło mi tego "czegoś".

    OdpowiedzUsuń
  5. Ostrzeżenie przed spojlerami nie pozwoliło mi przeczytać recenzji. Książkę jednak mam w planach.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  6. Dla mnie to było idealne zakończenie trylogii - co prawda po pierwszym tomie nie byłam przekonana do pomysłu, ale po zakończeniu ostatniego kompletnie się w tym cyklu zakochałam. Rozwiązania, jakie zastosowała autorka były wspaniałe. :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Przez ostrzeżenie przed spojlerami nie przeczytałam recenzji. Lecz już niedługo przeczytam tą książkę :)

    OdpowiedzUsuń

Będzie mi bardzo miło, jeśli pozostawisz po sobie komentarz, ponieważ bardzo mnie to motywuje do dalszego pisania o książkach. Pamiętaj jednak, że jest to miejsce na dyskusje na temat posta, a nie spam.

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...