Autor:
Casey Jane
Przekład:
Mazan Maciej
Tytuł
polski: Zaginieni
Tytuł
oryginalny: The Missing
Wydawnictwo:
Prószyński i S-ka
Wydanie
oryginalne: 2009
Wydanie
polskie 2010
Ilość
stron: 360
Cena
okładkowa 36 zł
Moja
ocena: 8/10
Zaginęła
dwunastoletnia Jenny Shepherd. Jej nauczycielka angielskiego Sarah
Finch lepiej niż ktokolwiek inny rozumie niepokój, przerażenie i
złość jej rodziców oraz to, że szanse na odnalezienie
dziewczynki z każdym dniem coraz bardziej maleją. Kiedy Sarah była
mała jej starszy brat wyszedł się bawić i nie wrócił do domu.
Świadomość, że już nigdy nie dowie się co stało się z
Charlie'm zawsze będzie przytłaczać jej rodzinę. Teraz jako ponad
dwudziestoletnia kobieta wciąż mieszka z nadużywającą alkoholu
matką, która z sypialni syna zrobiła kapliczkę. To właśnie
Sarah odnajduje ciało Jenny porzucone w lesie niedaleko jej domu
przez co zostaje wmieszana w policyjne śledztwo i burzę medialną.
Ale czy tylko oni się nią interesują?
Uwielbiam
kryminały i widząc tę książkę na bibliotecznej półce, a potem
zapoznając się z jej opisem nie mogłam się oprzeć przed sięgnięciem po nią. Ostatnio wyszukałam gdzieś informację, że jest to debiut
autorki, co diametralnie zmienia mój pogląd na tę powieść.
Już przed tą wiadomość bardzo mi się podobała, a teraz
naprawdę widzę jej potencjał. Dochodzenie w sprawie śmierci Jenny
zaskakiwało tylko w niektórych momentach, w innych już wcześniej
zaczęłam się czegoś domyślać. Ostateczną odpowiedź autorka
podawała nam właściwie co chwilę, jak na tacy, tylko ja cholera
brałam ją za zbyt oczywistą i ignorowałam kombinując dalej.
Ogromny plus należy się za rozwiązanie sprawy zaginięcia
Charliego, ponieważ podejrzewałam zupełnie co innego niż się
wydarzyło. Cały czas myślałam, że chłopiec jest wśród
wysuwających się na pierwszy plan postaci, a tymczasem prawdziwe
wydarzenia mnie zaskoczyły
Co
do samej Sarah'y to odnalazłam w niej po części samą siebie –
cichego, wyobcowanego mola książkowego, który nie wierzy, że może
podobać się mężczyzną. Tak samo jak ona bardzo angażuje się w
pewne sprawy, choćby i nie były moimi własnymi. Obie w ciężkich
chwilach potrzebujemy wsparcia nawet obcej osoby, a także obie
traktujemy swój zawód, jako przykrą konieczność. Tyle, że Sarah
nigdy nie miała planu na swoje życie – nie wiedziała, kim chce
zostać w przyszłości, a ja doskonale czuję kim powinnam być, choć w
polskich realiach to naprawdę bardzo mało prawdopodobne. Doskonale
zostały opisane jej relacje z matką, które były raczej
jednostronne, ponieważ to właśnie Sarah została przez nią
oskarżona o zaginięcie jej ukochanego synka, a mimo to dziewczyna nie
potrafiła zostawić jej samej sobie. Matka nie była jej obojętna,
ponieważ wiedziała, że bez niej by zginęła. Przy tej dwójce blakały
inne bardzo dobrze wykreowane postacie, choć w moim odczuciu trochę
nijakie albo zdecydowanie zbyt skryte lub ukazujące swoje
szaleństwo. W przypadku tej ostatniej grupy Jane zdecydowanie
przesadziła z ilością psychopatów, którzy kręcili się po tak
małym miasteczku.
Książka
pisana jest z perspektywy Sarah'y w narracji pierwszoosobowej w
czasie teraźniejszym. Jest to bardzo dobry zabieg, ponieważ
wszystkie wydarzenia związane zarówno ze sprawą Charliego, jak i
Jenny kręciły się właśnie wokół niej i widzieliśmy dokładnie
tyle samo, co ona. Gdyby autorka dopuściła do głosu kilka innych
postaci mogłaby zdradzić zbyt dużo przed ostatecznym finałem.
Bardzo lubię narratorów będących uczestnikami historii, ponieważ
właśnie wtedy można się z nimi najlepiej zżyć, przeżywać ich
historię, właśnie wtedy czyta mi się szybko, łatwo, przyjemnie. I taki sam jest styl Jane Casey, choć zdecydowanie
operuje ona bardzo małym zasobem słownictwa, co nie bardzo łączy
się z jej wizją głównej bohaterki, jako nauczycielki
angielskiego, osoby po studiach szeroko mówiących o ich języku, a
także osoby oczytanej w klasykach literatury angielskiej.
W
tej książce nie spodziewałam się jednak nagromadzenia poetyckich
cytatów czy głębokich przemyśleń bohaterów, a jedynie dobrej
intrygi kryminalnej, na której się nie zawiodłam. Gorąco polecam,
ale nie spodziewajcie się po tej książce jakiś ogromnych
fajerwerków oraz zbiorowych ochów i achów. Jest dobra, ale nie
genialna.